Zamek w Mosznej jest, jak można przeczytać w Internecie, jednym z najpiękniejszych zamków w Polsce. W rzeczywistości jest mniejszy niż na zdjęciach. Robi wrażenie – to trzeba przyznać. Jest taki… niepolski. :) Patrząc na niego mam wrażenie jakby on stał w Szkocji czy Anglii.
Leży koło Opola. Dojazd jest tam dość prosty. Ale i tak najlepiej z GPSem.
To moja druga wizyta w tym miejscu. Wcześniej byłam na plenerze fotograficznym więc miałam nie tylko możliwość oglądania go z zewnątrz ale i wewnątrz. Do zamku przybudowana jest oranżeria. W pobliżu znajduje się stadnina koni.
Na stronie zamku można przeczytać:
Wstęp na teren pałacowo parkowy: bilet ulgowy 3 zł; bilet normalny 5 zł
Zwiedzanie zamku z przewodnikiem: bilet ulgowy 5 zł; bilet normalny 8 zł
Nikt przy wejściu do parku nie kazał płacić za wstęp, także tych informacji nie potwierdzę. Natomiast zwiedzanie jest w godzinach 14:00 i 15:00 w dni robocze oraz w dni świąteczne 14:00, 15:00 i 16:00.
Nie napalałabym się na zwiedzanie wnętrza. Skromnie urządzone. Jak na mój gust - pusto.
W drodze powrotnej oczywiście trzeba było zobaczyć jezioro Nyskie. I muszę przyznać, że robi wrażenie. Koło jeziora można rozłożyć namiot a obok postawić samochód, zrobić grilla. Są też domki i pokoje do wynajęcia. W szczycie latem jest to pewnie problem. My nie znaleźliśmy żadnego lokum od zaraz przy jeziorze. Tego można było się spodziewać: woda, słońce, lato, długi weekend. W bagażniku postawiliśmy laptopa z dostępem do Internetu i szukaliśmy wolnych pokoi. Śmiałam się, że stoimy we trójkę i patrzymy wgłąb bagażnika jak policjanci z CSI w momencie przesyłania odcisków palców podejrzanych do biura. Hehe
Znaleźliśmy wolne pokoje w Młodzieżowym Ośrodku w Nysie. W drodze zrobiliśmy zakupy na kolację w Biedronce i pojechaliśmy na nocleg.
Odwiedź galerię zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz